Mój główny blog to blog robótkowy, a tutaj będzie wszystko, co z robótkami nie związane.

sobota, 9 czerwca 2018

33. W sobotę.

To taki dzień tradycyjnie przeznaczony na sprzątanie, porządkowanie, zakupy itd.
U nas dodatkowo właśnie w soboty odbywa się rynek (targ, bazar) i tym bardziej skłania do aktywności.

Jakoś tak się składa, że ja zawsze słabo wypadałam w tych wszystkich pracach gospodarskich.
Nie miałam do nich ani za dużo serca serca, ani talentu.
A już teraz przy kiepskiej kondycji fizycznej zupełnie mnie nie nęcą.

Bardzo natomiast lubię sobotnie wyprawy do kawiarni.

Typem kawiarnianym to ja też nie jestem,
ale w tym sobotnim wypadku mam bardzo konkretny powód.

Takie posiedzenie kawiarniane musi się odbyć za dnia, najlepiej przed południem.
Lub niedługo po.

Siedzę sobie mianowicie, powolutku piję kawę
i obserwuję.

Kogo?

Tatusiów, którzy po całym tygodniu pracy mają wolne, biorą dzieci i wychodzą z nimi na spacer.
A po drodze zachodzą na lody, bo ileż można siedzieć na placyku zabaw ...

I albo kupują te lody na wynos, albo przysiadają na chwilę na tarasie.
Częściej przysiadają.
Bo przecież takie maleńtasy nie potrafią jednocześnie lizać lodów i chodzić za rączkę.
Trzeba usiąść spokojnie i te lody zjeść.

Uwielbiam patrzeć, jak ci tatusiowie zajmują się córeczkami.
I synkami.

Uwielbiam słuchać o czym rozmawiają.

Gdy dzieci opowiadają o swoim świecie, a  tatusiowie pokazują im coś więcej.

I myślę też wtedy o mamusiach zostawionych w domu, dbających o czystość, ład i pożywienie dla spacerowiczów. Jak tak 'sobie' gotują i sprzątają w spokoju :)

I ogólnie jest to niezwykle przyjemne.


PS. udało mi się trafić na moment bez klientów i zrobić zdjęcie.
Prawda, że uroczo pod tym naturalnym baldachimem?






2 komentarze:

  1. Przemiłe miejsce. Też bym lubiła tam przesiadywać. :-)
    Pozdrawiam Cię serdecznie
    klekotka Ula

    OdpowiedzUsuń