Mój główny blog to blog robótkowy, a tutaj będzie wszystko, co z robótkami nie związane.

poniedziałek, 19 września 2016

24. Asertywność

Ósma rano, szpital wojewódzki, winda.
Pielęgniarka wpycha łóżko z pacjentką, pewnie wracają z badania na oddział.
Pacjentka jest na tyle chora, że nie dała rady pójść samodzielnie.
Starsza pani, oczy zamknięte, nie zwraca uwagi na otoczenie.

Stoję obok w windzie i wcale się jej nie dziwię.
Od zawsze mam wrażenie, że to bardzo niekomfortowa sytuacja, takie bycie wożonym na leżąco na oczach całego świata.

W pewniej chwili pacjentka wydaje jakiś okrzyk, nie wiadomo co.
Bardzo miła pielęgniarka pochyla się nad nią i próbuje uspokoić - że już wracają na oddział, że za chwilę będzie śniadanie.
I pyta się pacjentki, czy będzie to śniadanie jadła.

I teraz przerwa na moje myśli.
Odpowiedziałabym najprawdopodobniej, że tak.
Bo skoro taka miła pielęgniarka sugeruje, że będzie.
Bo ogólnie wiadomo, że śniadania trzeba jeść.
Bo łatwiej powiedzieć, że tak, niż się tłumaczyć.
Bo na pewno wszyscy oczekują, że zjem.
Bo i tak się o mnie troszczą, po co im dokładać kłopotów.

A pani mówi: 
NIE WIEM.




Ostatnio tylko bym słodkie jadła i jadła, chyba ciężka zima idzie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz